Zawsze słyszałam ,że jestem w gorącej wodzie kąpana.. i pewnie coś jest na rzeczy , ale nic na to nie poradzę ... Miałam w planach rano upiec placek drożdżowy ale moje myśli zajęte były pomysłem zrobienia mydełek.
Ta myśl chodziła za mną od chwili gdy na blogu Dzovi zobaczyłam jak domowym sposobem zrobić mydełka. I tym sposobem rabarbar powędrował z powrotem do lodówki ( mam nadzieję ,że do jutra lub wtorku nic mu nie będzie) ,a na stół powędrował garnuszek duży i mały ,tarka do jarzyn , szare mydło i wszystkie potrzebne składniki. Nie trzymałam się sztywno przepisu ale troche poeksperymentowałam ,dodałam np więcej miodu i troszeczkę oleju rzepakowego.
Konsystencja mydła wyszła idealna , czytałam na forach , że niektórym nie wychodziło , bo masa była zbyt płynna lub słabo się ścinała. Być może dodali zbyt dużo wody , ja do swojej mikstury dodałam więcej miodu bo mam do niego łatwiejszy dostęp , dodałam tez więcej mielonej kawy i innych przypraw , nie dodawałam kawy w ziarenkach bo jej nie mam.
Dzieci myślały , że gotuje budyń , musiałam pilnować aby się nie dobrały do masy ''zaklętej'' w pojemniczkach po jogurtach hi hi. zapach roznosił sie po całym domu i wprowadzał w błąd wąchających he he. Mydełko zostało wypróbowane , mam zamiar nim dzisiaj przeprowadzić piling ciała.
Po południu zabrałam sie za kolejna porcję , ponieważ w głowie zaczęły mi się układać kolejne receptury mydełek hi hi , jak tak dalej pójdzie to rzucę haft !
Tym razem hmm miało powstać lawendowe .. nie wyszedł mi kolor ale będę nad nim pracować.
Zamiast wody użyłam mleka , chociaż wody tez trochę dodałam , był to wyciąg z lawendy.
Dodałam też miodu , ponieważ stwierdziłam ,że podziała odżywczo na skórę ale też wpływa na polepszenie konsystencji.
Jestem bardzo dumna z moich mydełek i kto wie czy nie zajmę sie masową produkcją he he.
No i zabrakło mi czasu na inne robótki , ledwie żyje , a muszę wstać rano o 5.00 .
Przeczytam jeszcze kilka stron kryminału , który czytam już 2 raz . Nie dlatego , że był tak dobry , ale czytałam go parę lat temu i mało pamiętam treści.
Bardzo Wam dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia moich dzieci , młody już czuje się lepiej , ale starszy... we wtorek ma jechać na wycieczkę do Pragi na 4 dni ... nie wiem jak to będzie. Jeśli cudownie nie ozdrowieje to będzie problem...
Jeszcze na koniec muszę Wam coś pokazać. Moje dzieci znalazły to w internecie , śmiałam się z nimi do rozpuku , super filmik , akurat na czasie , dla przeżywających maturę i miłośników filmu ''Władca Pierścieni''.
I tym filmikiem Was żegnam ... Dobrej nocy życzę wszystkim.... bardzo żałuję że do mnie wróciła prawie zima i nie zobaczę cudownego księżyca..
Zmęczona ale dumna z siebie Luna.
Ta myśl chodziła za mną od chwili gdy na blogu Dzovi zobaczyłam jak domowym sposobem zrobić mydełka. I tym sposobem rabarbar powędrował z powrotem do lodówki ( mam nadzieję ,że do jutra lub wtorku nic mu nie będzie) ,a na stół powędrował garnuszek duży i mały ,tarka do jarzyn , szare mydło i wszystkie potrzebne składniki. Nie trzymałam się sztywno przepisu ale troche poeksperymentowałam ,dodałam np więcej miodu i troszeczkę oleju rzepakowego.
Konsystencja mydła wyszła idealna , czytałam na forach , że niektórym nie wychodziło , bo masa była zbyt płynna lub słabo się ścinała. Być może dodali zbyt dużo wody , ja do swojej mikstury dodałam więcej miodu bo mam do niego łatwiejszy dostęp , dodałam tez więcej mielonej kawy i innych przypraw , nie dodawałam kawy w ziarenkach bo jej nie mam.
Dzieci myślały , że gotuje budyń , musiałam pilnować aby się nie dobrały do masy ''zaklętej'' w pojemniczkach po jogurtach hi hi. zapach roznosił sie po całym domu i wprowadzał w błąd wąchających he he. Mydełko zostało wypróbowane , mam zamiar nim dzisiaj przeprowadzić piling ciała.
Po południu zabrałam sie za kolejna porcję , ponieważ w głowie zaczęły mi się układać kolejne receptury mydełek hi hi , jak tak dalej pójdzie to rzucę haft !
Tym razem hmm miało powstać lawendowe .. nie wyszedł mi kolor ale będę nad nim pracować.
Zamiast wody użyłam mleka , chociaż wody tez trochę dodałam , był to wyciąg z lawendy.
Dodałam też miodu , ponieważ stwierdziłam ,że podziała odżywczo na skórę ale też wpływa na polepszenie konsystencji.
Jestem bardzo dumna z moich mydełek i kto wie czy nie zajmę sie masową produkcją he he.
No i zabrakło mi czasu na inne robótki , ledwie żyje , a muszę wstać rano o 5.00 .
Przeczytam jeszcze kilka stron kryminału , który czytam już 2 raz . Nie dlatego , że był tak dobry , ale czytałam go parę lat temu i mało pamiętam treści.
Bardzo Wam dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia moich dzieci , młody już czuje się lepiej , ale starszy... we wtorek ma jechać na wycieczkę do Pragi na 4 dni ... nie wiem jak to będzie. Jeśli cudownie nie ozdrowieje to będzie problem...
Jeszcze na koniec muszę Wam coś pokazać. Moje dzieci znalazły to w internecie , śmiałam się z nimi do rozpuku , super filmik , akurat na czasie , dla przeżywających maturę i miłośników filmu ''Władca Pierścieni''.
I tym filmikiem Was żegnam ... Dobrej nocy życzę wszystkim.... bardzo żałuję że do mnie wróciła prawie zima i nie zobaczę cudownego księżyca..
Zmęczona ale dumna z siebie Luna.
Już sobie wyobrażam jak te mydełka cudnie muszą pachnieć.... te 'czekoladowe' chciałoby się schrupać :) Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie:) Uwielbiam takie 'hand made' kosmetyki :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWyglądają tak apetycznie, jak jakieś praliny :)
OdpowiedzUsuńLuna - oniemiałam z zachwytu!!! No po prostu zamiast piec ciasto pójdę "bo ja we wrzątku kąpana" po przepis na mydło!!! Jesteś niesamowita ;)))
OdpowiedzUsuńWidze że coraz większa cześć blogowego świata robi mydełka :)
OdpowiedzUsuńwyszły Ci sliczne ;)
pozdrawiam
Luna, właśnie mam zamiar tez robić mydełka bo widziałam na lubianym blogu..zakupiłam Białego Jelenia i mam zamiar Cię przegonić w produkcji mydełek;-)))żartuję, zrobię kawowo-miodowe...planuję dodać zapachu tylko nie wiem czy perfumki ulubione czy mże jednak postawię na naturę:-))
OdpowiedzUsuńPozdrówka i zdrówka!!!
ALEŻ MUSZĄ PACHNIEC:)))).....A FILMIK JUZ WYSŁAŁAM TEGOROCZNEJ MATURZYSTCE:))
OdpowiedzUsuńświetny filmik:DDDDD a mydełka genialne, szukam przepisu i też będę robić!
OdpowiedzUsuńLuna jesteś niesamowita,mydełka super,ale nie rezygnuj z haftu ;)),namówiłaś mnie też spróbuje zrobić. Zdrówka dla dzieciaków.
OdpowiedzUsuńfilmik świetny a mydełka super,też się zastanawiam nad stworzeniem własnych :D
OdpowiedzUsuńWyglądają jak czekoladki:-)
OdpowiedzUsuńczekam na następną porcję...
Gratuluję sukcesu! Filmik powalający! Ależ się ktoś napracował!? Dzięki, z wielką przyjemnością podam go dalej! aga
OdpowiedzUsuńKreatywna kobietka jesteś !!!
OdpowiedzUsuńMydełka wyglądają bardzo apetycznie :)
no, no :) super mydełka :) musiały na prawdę extra pachnieć :) ale haftu nie porzucaj, taki talent nie może się marnować!
OdpowiedzUsuńTo u Ciebie teraz prawdziwa mydlarniana manufaktura! Ja bym spróbowała jeszcze z jakimiś cytrusami albo z kakao i cynamonem... Te lawendowe rzeczywiście wyglądają trochę jak budyń... (ze szczypiorkiem?) :))) Ale wyobrażam sobie, jak pięknie pachną i jak wspaniale działają na skórę! Gratuluję i zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili chciałam się na nie rzucić i pożreć, jako że wydały mi się przepięknej urody smakowitymi pralinami! :D Dobrze, że zerknęłam do treści....dopiero by mi się bańkami mydlanymi odbijało! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Oj ja też myślałam że to słodkości ...
OdpowiedzUsuńI cóż , znowu coś widzę u ciebie i chce tego spróbować ...
Ciekawe kiedy mi sie uda,.//
Wow ale fajne mydełka, szczerze to i ja myślałam że to jakieś cukierki:)
OdpowiedzUsuńŚwietne mydełka ^^ jak sobie przypomnę moje pierwsze... w wersji czekoladowej - wyglądały jak lastryko :D.
OdpowiedzUsuńA filmik - uhahałam się :D
Wątpie by udało się Tobie odpędzić mnie od tych mydełek :););) Fantastyczne, apetyczne, wyjątkowe. Z przyjemnością się Ciebie czyta :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLuna, Ty jesteś niesamowita... Gorąco pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA to ciałko będzie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńwygladają świetnie :)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że można takie kosmetyczne nowości stworzyć w domu, jesteś niesamowita. z chęcią zerknę w przepis. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń