Czy był wczoraj u Was Święty Mikołaj? ale ten prawdziwy! :) nie przebieraniec udający Świętego krasnal w czerwonej szacie ( nie abym coś miała do krasnali czy gnomów bardzo je kocham ale w innych okolicznościach). Ten prawdziwy ma Mitrę zamiast czerwonej czapki krasnala a w rekach dzierży Pastorał. Jeśli takiego spotkaliście to na pewno był to Święty z Nieba!:). Wczoraj miałam to szczęście by być świadkiem i uczestnikiem jak błogosławił i rozdawał łakocie dzieciom :)
Powtórzę to jeszcze raz co w roku ubiegłym napisałam...dzieci chcą wierzyć w Świętego, wczoraj znowu się o tym przekonałam i powtórzyłam młodszemu synowi to co kiedyś starszemu a mianowicie, że ''do każdego człowieka chociaż raz w życiu przychodzi Święty Mikołaj" :) przynajmniej ja w to wierzę..:)
A mój Adwent ciągle trwa.. to dla mnie czas szczególnej refleksji nad swoim życiem, tym co robię, co mówię, jakim jestem człowiekiem...po głębszej refleksji dochodzę do wniosku, że nie wygląda to dobrze. Ale mam nadzieję, że kiedyś będzie chociaż trochę lepiej...
Nie zapominam też o atmosferze i dekoracjach, które pomagają przygotować się do narodzin Bożej Dzieciny, a w tym roku wygląda to podobnie jak w latach ubiegłych.
nie pamietam czy pokazywałam Wam mój adwentowy but? jeśli nie to przypomnę..
.
Jedna z Was prosiła o przepis na malinowy tort, który zrobiłam z okazji Imienin mojej Mamy.
Tort nie jest trudny do zrobienia, ale za to bardzo smaczny!
Jeśli potraficie piec to należy upiec okrągły biszkopt, mój zrobiłam z 8 jaj na średniej tortownicy aby móc wykroić 8 krążki. Użyłam 0,5 litra kremówki i pół słoiczka dżemu z czarnej porzeczki , którym posmarowałam jedna warstwę biszkopta, na pozostałej rozsmarowałam ubitą kremówkę do której dodałam około 2 łyżek cukru pudru i 2 torebeczki zagęstnika do śmietany, można użyć galaretkę cytrynową rozpuszczona w niepełnej szklance wody, ale ja tym razem dodałam do śmietany zagęstnika. Na posmarowane warstwy biszkopta ułożyłam średnio rozmrożone maliny, latem można użyć świeżych. Na wierzch torta nałożyłam polewę czekoladową zrobiona samemu, ale możecie użyć gotowej. Jeśli chcecie by polewa ładnie się błyszczała dodajcie żelatyny. Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia . Ale planuję ten sam wykonać na Sylwestra może wtedy się uda :)
Życzę Wam wszystkim refleksyjnego Adwentu no i pędzę jak zwykle przygotować się do pracy...
pozdrawiam Luna.
świetny Mikołaj taki prawdziwy Biskup :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNareszcie prawdziwy Mikołaj! But wygląda imponująco:)
OdpowiedzUsuńBut ma swoją historię.
UsuńTobie też spokojnych przygotowań do świąt i mimo nawału pracy - spokoju.
OdpowiedzUsuńDam radę, nie mam zamiaru szaleć ze sprzątaniem to nie jest najważniejsze.
UsuńTak, taki Mikołaj. to Mikołaj, szkoda że w moich okolicach nikt nie wpada na taki pomysł.Bucik adwentowy świetnie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńDzięki Danielo.
UsuńW dzieciństwie tylko taki Mikołaj do mnie przychodził, choć wszyscy wiemy, że to były czasy PRL-u. Pamiętam, że nawet do dzieci pracowników urzędu miejskiego przychodził biskup, a dziś mamy niby wolność, lepsze czasy, a z Mikołaja zrobił się krasnal. Eh...
OdpowiedzUsuńDokładnie ! ludzie chyba pokazali swoje prawdziwe oblicze i wolą krasnala!
Usuńjak byłam mała też w kościele byly rozdawane paczki , które rodzice przygotowali swoim dzieciom, :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł.
UsuńU mnie tez byl wczoraj mikolaj i nawet pani mikolajowa, impreza w mojej malej miescinie zawsze go gosci:) A ja dalej wierze w tego prawdziwego mikolaja, gdzies tam jest, choc pewnie nigdy go nie spotkam:)
OdpowiedzUsuńE tam na pewno spotkasz :)
UsuńRewelacyjna skarpeta, nigdzie takiej nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńprześliczna adwentowa skarpeta a prezent dla mamy zrobiłaś Gosiu cudowny <3 pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńA ja wierzę cały czas w Świętego Mikołaja, i chodź mój idealny Mikołaj to ten którego wymyśliła Coca Cola, nie wstydzę się tego. Uważam że ten coca colowy Mikołaj jest dużo sympatyczniejszy.
OdpowiedzUsuń