Witam Was już urlopowo po małej przerwie..
Wydarzenia ostatnich dni nie sprzyjały blogowaniu i jakoś tak nie po drodze było mi do pisania..
Straciłam bardzo bliską mi osobę i musiałam sobie poukładać wszystko.
Tak to juz jest , że jedni odchodzą , rodzą się nowi a życie biegnie dalej..
cały czas spacerując po Łagowskich łąkach i odwiedzając stare kąty wspominam każdy charakterystyczny gest mojego ukochanego wujka chrzestnego , który nie raz był tutaj ze mną. I mam nieodparte wrażenie ,że jest tak w dalszym ciągu.. to pomaga w jakims stopniu wypełnić pustkę po Jego stracie.. był niezwykle dobrym i pracowitym człowiekiem , który już na zawsze pozostanie w moim sercu...
Od niedzieli jestem na wypoczynku z rodzina i staramy się przetrwać tą nieciekawą pogodę. Dzisiaj rano miałam małe załamanie , bo jeśli nie wróci prawdziwe lato a ja nie popływam w jeziorku jak planowałam , to tak jakbym nie miała urlopu ! Dla mnie wakacje bez pluskania się we wodzie to nie wakacje !
Ale dosyć marudzenia ! miejsce w którym przebywam jest tak urokliwe i spełniające moje wymagania , że w jakimś stopniu rekompensuje pewne braki związane z pogodą.
Już zrobiłam tyle kilometrów o kijkach , że zapewne zrzuciłam tez co nieco he he..
Mam tez do pokazania Wam trochę zdjęc prac które zrobiłam , ale też otrzymałam min z wymianki różanej. Chciałam też Wam pokazać co zakupiłam dzięki uprzejmości jednej z blogowiczek , ale to będzie musiało poczekać do mojego powrotu , nie zabrałam moich skarbów z obawy , że mogę je zgubić.
Wzięłam też robótkę ze sobą i jeśli okoliczności na to pozwolą to pokażę Wam co mam na tamborku.
W tym miejscu chciałam też podziękować Wszystkim , którzy oddali głos na moje maczki w zabawie u Wioli. Bardzo Wam dziękuję !!!! cieszę się , że moje prace zdobyły tyle głosów. To działa niezwykle motywujaco... a teraz zmykam szykować dzieciom kolację.
Przesyłam gorące uściski z nieco sennego Łagowa.
Luna.