Czuję się nieco zagubiona..odkąd zaczęłam prowadzić bloga nie potrafię dojść do ładu ze sobą.. to nie znaczy ,że przedtem potrafiłam..
Podoba mi się tyle rzeczy , wiele z Was podziwiam i zazdroszczę zdolności , i z tego też powodu zabieram się za zbyt wiele projektów , których nie kończę na czas itd. itd. resztę możecie sobie wyobrazić.
Nie wiem jak uporać się ze sobą , bo przecież naturalną jest sprawą ,że chce się chce spróbować czegoś nowego , ale większość kończy to co zaczęła .. niestety ja mam z tym problem.
Moje ukochane dzieci; Hummela , elfy Nimue czy też inne, patrza na mnie z wyrzutem !
Nie zapomniałam o nich , śnie po nocach ale zwyczajnie brakuje mi na to czasu!
A ponoć jak się czegoś bardzo pragnie to się to ma.. czyżby moja motywacja była zbyt mała , a może to jednak problem samodyscypliny i pewnego planu? Bo pomijam naturalną potrzebę snu i innych , to mam przecież rodzinę i dzieci , którzy nie mogą cierpieć z tego powodu. Nie wolno mi ich zaniedbać.
Ostatnio na okrągło o tym myślę. Mam jeszcze kilka pasji o których nigdy tutaj nie pisała i nie wiem czy będę mieć na to czas...
Powoli zaczyna ogarniać mnie rozpacz , chciałabym tyle a mogę tak mało!
Wybaczcie ten monolog , ale jestem ciekawa jak sobie z tym radzicie bo ja mam wrażenie , że za chwile się utopię. Jak dokonać wyboru , kiedy możliwości są nieograniczone , kiedy na każdym kroku zachwycam i zachłystuje się pięknem... ale jednocześnie mam wrażenie , że gonie za marzeniami innych a moje mi uciekają...
Dziękuję , że dotrwaliście do końca .. dla wytrwałych i nie tylko wklejam wzór powyższego samplerka ponieważ niektóre osoby prosiły o takowe wzorki, Kasiu czy taki może być?..,jest piękny , ale nie wiem czy to moje marzenie czy kogoś innego...
Chyba jeszcze nie dokonałam właściwego wyboru..
Myślę, że większość tak ma :))
OdpowiedzUsuńHaft jest piękny!
Pozdrawiam! :)
M.
Mysle ze to nie tylko Twoj problem,,marzen nie mozna dogonic, marzenia sie po prostu ma i tylko trzeba opanowac sztuke wyboru, znaczy sie ,co z tego o czym marzysz jest dla Ciebie najwazniejsze,,i .to realizowac.Mnie takze niemal wszystko sie podoba i wszystko chcialabym zrobic i miec.Najpierw rodzina (dzieci, maz, dom)a potem Twoje male przyjemnosci.Zycze Ci powodzenia w zdobywaniu" szczytow" i pozdrawiam milo.)
OdpowiedzUsuńOj u mnie takie same myśli .
OdpowiedzUsuńCzy ja to muszę umieć , czy tylko lepiej popatrzeć na nie , .
Zaczynam i nie zawsze kończę i to mnie najbardziej denerwuje u mnie i trochę muszę się temperować i tylko oglądać u innych , tak jak i te wszystkie elfy u ciebie i Hildy na razie tylko patrze i podziwiam ...
Takie jest życie - w połowie upływa na marzeniach, bo nie ma czasu na ich realizację. Tak chyba musi być :-)
OdpowiedzUsuńBo to wszystko dlatego ze doba jest za krótka o wiele za krótka
OdpowiedzUsuńto ja ci powiem ,ze też tak mam...serce mnie boli jak patrze na moje pole rumiankowe..i obiecuje sobie...ech...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyluzuj :), nie ma co się tak przejmować. Nic to nie da a będziesz miała tylko wrażenie straconego czasu, czy to na pasje, czy rodzinę.
OdpowiedzUsuńCzęsto na blogach obserwuję taki pęd byle więcej, byle coś nowego. Nie wydaje mi się to dobre, dlatego ja trzymam się swojej techniki i na razie starczy. Teraz nie mam weny to trudno, kiedyś wróci nic na siłę.
A co do wzorów to zaobserwowałam, że te co mi się podobały jakoś z czasem już mnie nie kuszą i cieszę się, że ich nie zaczęłam haftować :). Niemniej staram się nie robić kilku rzeczy na raz.
Nie masz pojęcia jak ja chciałabym umieć haftować krzyżykami, ale nawet nie próbuje się tego nauczyć, bo inne moje hobby pochłania i tak już sporo czasu. Dobrze, że są blogi podobne do Twojego, które pokazują różne cuda to chociaż sobie na nie popatrzę, czasem skuszę się na jakąś wymiankę:)
OdpowiedzUsuńNie jesteś osmotniona jeśli mowa o braku czasu.
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie jak Chaga - musisz ,,wyluzować'', bo szkoda Twoich nerwów.
W życiu zwykle mamy do czynienia z gorszymi problemami...
Robisz tak piękne rzeczy, że nie jednej osobie oko bieleje na ich widok :) Ciesz się tym!!!!
Glowa do góry :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisały koleżanki wyżej, Nie Jesteś Sama z takimi odczuciami.Podejrzewam, że ta bezsilność, o której napisałaś bierze się z tego, że Jesteś wszechstronnie utalentowana :)Zresztą to widać :)
Nie rezygnuj zatem z niczego! Ja mogę zaproponować to, co mi doradzono (i jest to dla mnie skuteczne).
Mianowicie: wyluzuj :)Daj szanse odpocząć swojemu umysłowi a potem po kolei chwyć się jednego dzieła i bądź przy nim aż do końca, a potem następne itd. Na początku jest trudno ale później samo się wszystko układa. Zresztą kiedyś o podobnym problemie pisałam tu:
http://nabiegunach-art.blogspot.com/2012/02/inspiracje.html
Dziewczyny doradziły mi abym zmusiła siebie do wykonywania i trzymania się jednego projektu a dopiero później chwytanie się nastepnego. Abym zaprowadziła w swoim twórczym życiu dyscyplinę. Powolutku do przodu, w ten sposób zrobię wbrew pozorom więcej i będę mniej sfrustrowana:):):)
Ale każdda z nas musi wybrać, co dla Niej najlepsze, Pozdrawiam :)
Widzę, że takie problemy jak mam ja mają i inni ...:( Żadna to pociecha ale uspokaja troszeczkę ;( Ja powoli dochodzę do siebie.... jak zaczęłam prowadzić bloga to wszystko inne odeszło na bok... chciałam jak najwięcej zobaczyć... spróbować i pokazać!!!! Tylko, że ja zabierałam się za różne techniki... robiłam zakup potrzebnych produktów.... i już gnałam po następne.... teraz mam potrzebne rzeczy do decoupage... ale spróbowałam chyba tylko ze dwa razy.... czemu?! Bo zakochałam się w koralikach... i utonęłam.... czasami tylko wypływam żeby coś wyszyć... bo to moja dawna i nadal szalona miłość. Reasumując Kochana nie przejmuj się .... warto marzyć i próbować swoich sił.... tylko powoli :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco !
Alicja-niby prawda z tymi marzeniami ,ale my ludzie tak mamy, ciagle gonimy z tym co nam ucieka.. i ze mna jest podobnie.
OdpowiedzUsuńvioli igłą malowane- mnie tez zwykle zostaje tylko patrzec i podziwiac..
Diana to tez he he
Qra Domowa- latałam po twoim blogu by znalesc to pole...gdzie ono jest?
chaga-nie chodzi mi o to by pokazywac i robic wciąz nowe rzeczy, tylko jak sie napatrze tych różnych cudeniek to nie moge sobie znaleśc miejsca dopuki nie wezme igły i nici.. a potem nie mam kiedy tego skonczyc bo trzeba zrobic synowi prezent dla kolegi na imieniny ,a to ktoś inny ma urodziny, a to pamiatka na ślub i wesele itd a na realizację swoich obrazkowych marzeń brak mi czasu... ostatnio dotarło to do mnie ,że dla siebie robie bardzo niewiele..
Z tymi wzorami to troche masz rację ,kiedy nie miałam internetu i dojscia do różnych zagranicznych gazetek to wydawało mi sie ,że Hafty Polskie to wszystko teraz jest inaczej, juz wiem co mi sie podoba a co nigdy nie bedzie ni sie podobało hi hi
No z tym robieniem kilku rzeczy na raz to mam problem bo jestem bardzo niecierpliwa , no i jeszcze tak jak pisałam w między czasie wpadnie jakas pilna robótka albo 2 no i leże, jak sie to wszystko nagromadzi..
Mangosia- a wiesz jak ja bym chciała sie nauczyc decupage i frywolitek? to co robisz jest znacznie trudniejsze niz krzyzyki..ale masz racje dobrze ,że sa blogi na których powstaja rzeczy inne niz moje..
Renka- w pragnieniach nigdy nie daje sobie luzu, nie przestaje także marzyc nawet jesli wiem ,że przedmiot moich marzeń jest nieosiagalny, to mój sposób na radzenie sobie z czasem trudna rzeczywistością..
Masz rację w zyciu miewamy większe problemy i cierpienia... ale ten blog nie jest na ten temat dlatego moze czasem ktos odniesc wrazenie ,że moje życie jest usłane różami... a tak nie jest , to mój sposób na zneutralizowanie problemów.. cierpienia, pewna forma terapii jak kto woli, pewnie nie jedna z nas tak ma.. problemów
Hmm jesli o robienie pieknych rzeczy i bielenia oka.. to moje tez robi sie takie jak widze Twoja pełnię czy prace innych dziewczyn he he
nabiegunachArt-zgadzam sie z wszystkim co piszesz , ale jak tu trzymac sie jednego? na to chyba trzeba zmienic temperament a z tym sie rodzimy ,no zostaje praca nad charakterem a na to możliwe że jestem za stara ha ha
Pozdrawiam Was serdecznie i wracam do najbardziej znienawidzonego przeze mnie zajecia jakim jest... PRASOWANIE!
Brak czasu to już chyba choroba cywilizacyjna. Spróbuj ustalić sobie hierarchię wartości, co jest najważniejsze a co najmniej i jej się trzymaj. Spróbuj wyznaczyć sobie stałą porę na robótki np godz w tyg np wieczorem. Jeśli postanowisz skończyć haft to skończ! bez względu na pokusę nie zaczynaj nowego :) Ja najczęściej kiedy próbuję czegoś nowego i niespecjalnie mi wychodzi rezygnuję, nie muszę umieć wszystkiego. W nowych technikach zaczynam od drobiazgów. Każdy musi sobie sam poradzić z organizacją wierzę, że i Ty w końcu ogarniesz :)a jak nie to trudno, taki kontrolowany chaos też ma swój urok :)
OdpowiedzUsuń"Mierz sily na zamiary" mowi madre przyslowie. Niestety latwo powiedziec, trudniej zrobic. Wiekszosc z nas ma tak samo;-)
OdpowiedzUsuńnajwazniejsze, ze wiosna w pelni, w sloncu wszystko wydaje sie latwiejsze.
sciskam mocno
B.
no cóż, ja też niezbyt pomogę - mam dokładnie to samo ^^". Cały czas próbuje się opanować, ustalić sobie jakąś hierarchię, nie zaczynać nic nowego... a efekt jest taki, ze widzę coś cudnego...i klapa :/. I tonę po uszy w UFOkach.
OdpowiedzUsuńNiemniej, staram się za bardzo nie przejmować i po prostu robić swoje...
pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wzorek
Widzę, że jest nas więcej... Należymy do osób, które nigdy się nie nudzą, a doba jest zdecydowanie za krótka. Właściwie to mnie ucieszyłaś tym postem, bo myślałam, że może jestem źle zorganizowana. Wciąż brakuje mi czasu i tak wielu rzeczy chciałabym się nauczyć, zrobić ale nie mam kiedy nawet o tym poczytać, aby się do tego zabrać.
OdpowiedzUsuńMusimy wybierać. Ustalić priorytety i rzeczy ważniejsze od mniej ważnych. Ale jakie mamy wokół siebie bogactwo! Jakie możliwości i co najważniejsze chęci! To dar! Głowa do góry! Ludzie maja gorsze problemy! :)
Kochana ja mam dokładnie tak samo ;o( Trzymaj się cieplutko ;o)
OdpowiedzUsuńHahahaha, no, Lunka, czyli nie jesteśmy same i większość z nas ma tę samą 'wadę' :-) No, ale co zrobić... jesteśmy kobietami :-) Dla mnie to wszystko wyjasnia i wszystko tłumaczy :-D
OdpowiedzUsuńLuna nic nowego nie napiszę bo dziewczyny już wszystko napisały :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Chagą: mi również wcześniej (parę lat temu)podobało się wiele wzorów i miałam na nie ochotę. Na szczęście dla mnie nie zaczęłam ich bo teraz mi się nie podobają;)
Wcześniej również wyszywałam aby tylko wyszywać, a teraz leży to wszystko i czeka. Na szczęście mam mniej prac nie pokończonych.
Są schematy które chcę zrobić, jeśli nie dla siebie to je po prostu wyszywam dla kogoś z jakiejś okazji- tak było ostatnio z makami które pokazywałam- strasznie mi się podobają, a wyszyłam je dla koleżanki na urodziny.
Aby mieć więcej czasu dla siebie zrezygnowałam z wymianek, RR-ów- dlatego że tam goni mnie czas a ja nie chcę robić nic na siłę.
Teraz skoro zajęłam się również koralikami to robię na zmianę; jak mam ochotę na koraliki to plotę, jak na xxx to wyszywam- jeśli nic mi się nie chce to nie robię nic nawet przez tydzień-dwa a ten czas poświęcam na książki.
Oczywiście mam kilka priorytetowych prac które chciałabym wyszyć i je wyszyję- z czasem przyjdzie na nie kolej.
Także nie martw się NIE TY JESTEŚ DLA SWOICH PRAC, TYLKO ONE DLA CIEBIE!!!! Nie rób nic na siłę, bo będziesz miała wrażenie że nie robisz tego z przyjemnością tylko z musu; bo jak to tak nie odezwać się na blogu przynajmniej raz w tygodniu???!!! Są tacy którzy kilka wpisów robią w ciągu jednego dnia, a u mnie się nic nie dzieje, nie potrafię zorganizować sobie czasu. Nieprawda zaczynasz wiele rzeczy i w końcu żadnej nie kończysz.
Skup się na jednym i rób ją do końca. To nie prawda, że jak mnie nie ma na blogu, to nie istnieje ....
Rób tak jak Tobie pasuje. Hafcik fajny , choć ja nie przepadam za takowymi.
OdpowiedzUsuńNie będę powtarzała tego co dziewczyny napisały wcześniej, ale chyba każda z nas ma czasami takie odczucia. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny nie sądziłam że te moje wypociny spotkaja sie z tak szerokim odzewem ,powiem takmoze nie wyraziłam sie zbyt jasno, ja nie haftuje na siłę ,poniewaz to uwielbiam i jak nie mam czasu to cierpie ha ha, a zdarzaja się takie dni gdy jestem tak zajęta ,że moge tylko pomarzyc, kazdego dnia tez sięgam po ksiązki ,które kocham ,chociaz pół godziny, zawsze znajde sobie pare minut ,byscie nie zgadneły nawet gdzie hi hi.
OdpowiedzUsuńMoja frustracja dotyczy raczej innej sprawy, poniewaz czesto robie hafty na różne okazje i niestety nie moge odmówić! z róznych powodów ,bo mąż prosi ,bo dziecko prosi bo mama prosi ,bo serdeczna przyjaciółka prosi... i to są te sytuacje . I dlatego nie mam czasu na to co bym chciała zrobic ,a inna sprawą są nowe piękne rzeczy które bym chciała dla siebie.
Nie mam przesytu jeszcze z blogiem ,ale Wasze odpowiedzi potwierdzają to do czego doszłam wczesniej ,że trzeba uważac aby sie nie spalić , nie robię prac tylko dlatego by je pokazac na blogu , ponieważ powstają albi=o na zamówienie , albo z innej okazji. Najwięcej moich dzieł powedrowało do mojej mamy ale Jej nigdy nie odmówie ze zrozumiałych wzgledów.. bo jest moja mamą!
Obsesja Kasiulka- niestety obecnie robie z musu 3 prace na Komunię i niestety nie mogłam odmówic bo to w rodzinie i inne powody i tak to jest , natomiast podziwiam Ciebie , poniewaz w zyciu bym nie robiła takich maków dla koleżani ,poniewaz raczej nie powtarzam wiekszych projektów bo nie mam nato cierpliwośći!
To Ty własnie a raczej Twoja postawa skłoniła mnie do tego by nie zapisywac się na RR bo wtedy bym utoneła -dlatego dzieki ,że o tym pisałas bo osoby które nie maja doświadczenia takie jak ja moga potem utonąć. Rękami i nogami też bronie sie przed wymiankami bo to tez pochłaniacz czasu, postanowiłam ,że dopuki nie uporam sie z tym co mi zalega nie bede sie w to bawic ,czy mi sie uda tego nie wiem.
To by chyba było na tyle ,zrobiło sie tak cieplutko i kwiatuszki czekaja ,serdecznie pozdrawiam.
Hafcik przepiękny, uwielbiam takie perełki i podobnie tak jak większość z Nas mam problem czasowy....chciałabym móc zrealizować choć w 1/4 swe projekty, mimo to zdaję sobie sprawę, że jest tego zbyt wiele. Pozostaje tylko cieszyć się chwilą i każdym krzyżykiem. Buziaki:)
OdpowiedzUsuńOj faktycznie chyba każda z nas ma podobnie. Ja zaczęłam sobie ostatnio odpuszczać prezenty hend made dla znajomych czy rodziny, na rzecz kupnego gotowca. Do tego tylko skromna karteczka zrobiona przeze mnie i jest ok. I świat się nie zawalił. A zaoszczędzony czas poświęcam na dekorowanie swojego mieszkania, przeróbki mebli itd... Ostatnio tez zrobiłam sobie "twórczy weekend" Mąż pojechał z synem na rajd a ja wyżyłam się artystycznie;) Trochę egoizmu jeszcze nikomu nie zaszkodziło;) Na pewno znajdziesz swój sposób, by to wszystko ogarnąć. Pozdrawiam, życzę powodzenia i zapraszam na candy!
OdpowiedzUsuńa ja patrzę na to troszeczkę inaczej. łatwiej jest skończyć rozpoczęty dawno, dawno projekt niż zrobić w całości od nowa następny. ja mam mnóstwo takich niedokończonych, które zwykle bardzo mnie cieszą, kiedy już nabiorą na tyle mocy urzędowej, żeby się za nie zabrać ponownie. także kochana nie łam się, tylko zaopatrz się w duże szuflady na wszystkie twoje cudowne nieskończone rzeczy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak, tak...znam to uczucie... Choć staram się w tym nie utonąć :) Tyle rzeczy jest pięknych i też lubię próbować swoich sił w nowych ciekawych pracach... I też wiele zostaje niedokończonych... Ale zawsze można do nich wrócić :) Staram się to jakoś ogarną, na tyle na ile pozwala mi wolny czas, oczywiście bez poświęcania bliskich :) Będzie dobrze! Pozdrowionka! :)
OdpowiedzUsuńI ja niejednokrotnie wpadałam w taka pułapkę.Kiedy chciałam za dużo, koniec końców , nic nie powstawało. Najlepiej wyznaczać sobie mniejsze cele, a krok po kroku osiągnie się wszystko.
OdpowiedzUsuńuff... luna dzięki za post a dziewczynom za komentarze...już nie czuję,że ze mną coś nie tak :)
OdpowiedzUsuńChyba wszystkie tak mamy, chociaż czytając to tak czarno na białym przez moment trochę straszno mi było... Ale, jak to ktoś mądry powiedział; "trzeba mieć chaos w sobie, aby porodzić tańczącą gwiazdę". Tworzysz rzeczy przepiękne! Dzięki za wzór samplerka, jest świetny!
OdpowiedzUsuńTak to właśnie z nami jest - przynajmniej z większością ;) Wiesz, ja to odczuwam tak, że w dużej mierze to właśnie internet (blogi, fora itp.) nas tak nakręcają; gdyby tego nie było można by robić swoje w swoim tempie. Tak mi się wydaje że dobrą metodą jest tygodniowa rotacja w robótkach - mieć 4 dyżurne i nimi się zajmować - nic się nie zdąży znudzić i będzie na tyle interesujące by nie zaczynać nic nowego w międzyczasie. I publikacje nowych postów na blogu nie częściej niż raz na tydzień. To taki mój sposób, który czasem udaje mi się realizować. Powodzenia! No i napisz jak uda Ci się poskromić swoją własną naturę :)
OdpowiedzUsuńHi, hi ... Luna, jak bardzo mi miło, że taka właśnie jesteś, usmiałam się czytając ten post. Dziewczyny już wszystko napisały, a ja się teraz uśmiecham do Ciebie i do siebie. Kochana moja, jak już dotykam takiej samej rozpaczy, to przypominam sobie o ludziach, którzy nic nie tworzą, nie mają pasji i od razu mi lepiej (na chwilę hihi)
OdpowiedzUsuńJa to nazywam twórczą nerwicą, ale bez niej ... pusto
Uściski serdeczne wysyłam
Po pierwsze piekny haft, bardzo mi sie podobaja tego typu, ale chyba na tak duzy nie zdecyduje sie. No wlasnie i ja borykam sie z brakiem czasu, tyle by sie chcialo dla siebie zrobic/stworzyc i nic. Jak juz jest wolna chwilka to wole usiasc z dobra ksiazka.
OdpowiedzUsuńA bardzo mobilizuje mnie stres, gdy mam duzo do zrobienia zrobie wiecej niz trzeba a gdy mam czas nie zrobie nic, i jak to dziala???
pozdrawiam
Mieć wybór, to nie tylko wartość, ale i nie lada wyzwanie. Umieć wybierać... Oj, bardzo bym chciała posiąść tę sztukę! Zresztą podobnie rzecz się ma z umiejętnością rezygnacji. Podobne rozterki towarzyszyły mi, kiedy pasja czytelnicza zawładnęła mną bez reszty. Im jestem starsza, tym bardziej rozumiem, że wszystkiego nie da się zrobić. I chyba to jest ważne, żeby ciągle "być w drodze". Żeby w ogóle tworzyć - najpiękniej, jak się potrafi, mądrze, z pożytkiem dla kogoś i siebie, nieważne, ile... ważne, by nie ustawać, dopóki się da... i cieszyć się z drobiazgów, które powstały :)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę i... odpuszczam. Robię po prostu to, na co w danej chwili mam ochotę lub czego oczekują ode mnie inni :) I tylko tyle, ile się da, bez wyścigu, żeby pasja nie stała się udręką, a wyłącznie przyjemnością :)
Ravissante broderie.
OdpowiedzUsuń