Nie wiedziałam , że '' filcowanie '' to taka wspaniała zabawa , dopóki mój najmłodszy syn nie poinformował mnie o godz 21.00 ,że na rano potrzebuje materiałów do uszycia zwierzątka ! I jeszcze wymyślił , że to ma być rybka ! Szkoda , że mnie wtedy nie zobaczyliście he he. Moje latorośle musiało jednak wcześniej o tym myśleć bo powiedziało mi tylko ,że możemy uzyć mojego lawendowego pudełeczka w którym to znajdują się wedle jego opinii skarby , czyli wszelkiej maśći koraliki , cekiny , guziczki i inne przydasie , które już się tam nie mieszczą.
Po lekkim ataku paniki włączyłam internet , gdzie znajduje większość rozwiązań moich problemów tego typu i poszukałam zwierzątek.. i tak trafiłam na filcowe zabawki , no i olśniło ''genialną'' mamę !
poczułam się jak '' Pomysłowy Dobromil '' he he , pamiętacie te bajkę ?
No i w głowę zachodzę do tej pory jak ten miłośnik kotów mógł wymyśleć rybkę !!!!!!!
I tak powstał filcowy kotek przy udziale prawie całej rodziny.
Nie czuje się mistrzem rysunku , chociaz w szkole dobrze mi szło , ale widać , że na stare lata moja ręka nie czuje się zbyt pewnie w tej materii , dlatego o szkic wzoru poprosiłam męża , potem wycinanie i dobieranie poszczególnych elementów , tutaj przydały się guziczki , myszka , i recznie robiony guziczek , który pełni role muchy , robiłam go osobiście z modeliny ! Jestem z niego bardzo dumna hi hi.
Przydał sie tez zakupiony jakiś czas temu dziurkach w kształcie serduszka , którym wykroiłam policzki , no a zrenice musiały być błyszczące oczywiście ! ( wszelkiej maści koraliki , cekiny i błyskotki , to wielka słabość mojego synusia ).
I żeby nie było , że rodzice robią za dziecko , czego nie popieram , moja latorośl zabrała wszystkie elementy do szkoły i tam kleiła. Uczuliłam go tylko by często mył ręce w czasie pracy by klej nie zostawił brzydkich plam. Jak widać wziął sobie do serca moją radę .
Pani zobaczyła , oceniła i postanowiła zabrac pracę na wystawę , doradzając by jednak mamusia ja zeszyła bo synkowi nie bardzo to wychodziło..
I tak powstał filcowy kotek , i na pewno nie bedzie to jedyna filcowa zabawka..
Ten niebieski wijec , który tak pięknie kwitnie pod moim balkonem , jakoś tak bardzo pasuje mi kolorystycznie do kotka , dlatego chciałam się nim pochwalić.
Przypominam o głosowaniu na prace elfickie ! tu
Pozdrawiam Was w ten chłody i deszczowy dzień bardzo serdecznie życząc miłego weekendu.
Czy ktos wiem może gdzie mogę w blogerze zmienić ustawienie gadzetów ? Bo po tych zmianach nic nie moge znaleść buuuuuuuuuuuuu .
Kociak jest przeuroczy nie ma to jak praca zespołowa:)) buziaki S.
OdpowiedzUsuńfajny!
OdpowiedzUsuńteż lubię pracować z filcem - a zaczęło się niewinnie, od znalezienia gigantycznych ilości starego filcu u mamy w szafie :P
Ale śliczne:) brawo!
OdpowiedzUsuńW tamtym roku miałam cały plotek obrośnięty takimi kwiatkami, ja je nazywam Morning Glory - bo mnie kwitły zawsze co rano tako do 10-11 w południe :))
OdpowiedzUsuńa co do zarządzania gadżetami, kliknij u góry na Projekt a następnie po lewej stronie na Układ i możesz sobie tam w gadżetach grzebać do woli :))
uściski!
potrzeba matką wynalazków a pociecha bardzo dobrze wie gdzie można znaleźć przydatne skarby
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jaki slodziaszczy!Nie ma to jak odpowiednia motywacja (21:00 wieczor:P)
OdpowiedzUsuńUroczy kociak! Praca z filcem, wdzięczny temat, ale wciąż nie mogę wygospodarować dla niego czasu! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajny kocurek!!!
OdpowiedzUsuńSłodki kociak! Cudowna praca. Gorąco pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń