Jesienną melancholię pojechałam ''leczyć'' w lesie.
Dawno w nim nie byłam i już zaczynałam tęsknic za aura i tajemniczością leśnej kniei .
Bo w lesie jest magia !
Sami możecie to sprawdzić , moja wycieczka się udała , melancholia gdzieś zginęła między drzewami ,
a koszyki pełne grzybów poprawiły humory i zapewniły zajęcie na cały wieczór.
Dzieląc sie z Wami widokiem lasu odnalazłam stare zdjęcia haftu , który jak ulał pasuje do muchomorków
często spotykanych na runie leśnym.
Hafcik zdobił woreczek , ale zapragnęłam znowu wyszyć coś z tej tematyki , może niedługo mi się to uda.
Byłam jeszcze na czarnym bzie , o którym marzyłam od tamtego roku , a co udało mi się wyprodukować zobaczycie następnym razem.
Mam tez w przygotowaniu kolejny hafcik , którym niebawem się podzielę , a teraz zapraszam na wycieczkę..
Do zobaczenie...
Takie grzybobranie mi się marzy - moje zbiory nie były tak zacne ;) Hafcik przepiękny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
No cóż to pierwsze takie zbiory od kilku lat , poprzednie tez były marne.
UsuńDzięki za grzybobranie, ja niestety w tym roku nie mam jak wyrwać się do lasu - a podobno mam zbieranie w genach przekazane hihi
OdpowiedzUsuńFotki super ;))
No czasem tak bywa. następnym razem na pewno Ci sie uda.
UsuńPrzepiękne zdjęcia lasu. Udane grzybobranie. A ten haft uroczy- taki powrót do dzieciństwa... Zaraz widzę" Na jagody" M. Konopnickiej. Pozdrawiam serdecznie. Iza
OdpowiedzUsuńFajne skojarzenie , podoba mi sie , pamietam ta bajkę...
UsuńJa też odpoczywam w lesie,chociaż wracam z niego totalnie "złażona"i czasem nogi odmawiają następnego kroku:))Moje lasy to -z górki pod górkę-ale jego magia,jego zapach ,to jest to hm,właściwie nie wiem jak to nazwać-zew krwi?mój ojciec urodził się pod lasem,moja matka pod innym,ja całe wakacje spędzałam pod lasem:))to zostaje gdzieś w człowieku:)dobrze,że do lasu mam trzy przystanki autobusem:))albo spacerem godzinkę:)))Byliśmy w niedzielę,przyniosłam koszyk różnych grzybków i już mi lepiej:)))
OdpowiedzUsuńJa tez wróciłam z lasu''złożona'' a potem jeszcze musiałam przezyc nockę buuuuuuuu
Usuńudane grzybobranie...
OdpowiedzUsuńja też byłam ostatnio i też nie na darmo
Las, to zaczarowany świat, gdzie zapomina się o codziennej bieganinie. Trzeba tylko dobrze wsłuchać się o czym "gadają" drzewa i poczuć jego zapach :) Udane grzybobranie!
OdpowiedzUsuńpieknie napisane.
UsuńJak ja uwielbiam zbierać grzyby!
OdpowiedzUsuńJa tez...
UsuńZdjęcia niesamowite...Nie jadamy niestety grzybków od pradawnej tragedii rodzinnej...czasem tylko pieczareczki ;)
OdpowiedzUsuńAle za to fajeczka kojarzy mi się z dziadkiem, od małego smyka pamiętam w kuchni fajeczkę i te sprzęciki do jej "napychania" hi hi... tego widoku, tego zapachu tytoniu fajeczkowego nie zapomnę, pomimo, że sama nie palę(a wszyscy w koło to kopciuchy!)
Wspomnienie dziadków- bezcenne:)
Czasem tak bywa , ze jakies tragiczne wydarzenie wpływa na nasze decyzje, a z grzybami nie ma zartów.
UsuńPięknie było w lesie, a i grzybobranie udane. Muchomorek wyhaftowany jest równie ładny jak ten rosnący w lesie, chociaż nie siedzi na nim elf . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Giga.
UsuńPiękne zbiory grzybów! Hafcik też uroczy:)
OdpowiedzUsuńcudnie! jak u nas o poranku w lesie :) ....
OdpowiedzUsuńmiłego dnia:)
dziekuję.
Usuńnic dziwnego że ci przeszło, w takich okolicznościach trzeba kochać świat :) i jaki zbiór ...!
OdpowiedzUsuńWidzę że większość z nas biega ostatnio do lasu - wiyaj Luna - przepiękną sesję zdjęciową pokażałaś - noo cóż z takim mężem to można bo przy moim to ja buty gubię świetny ten hafcik wkopmonowany jest we właściwym miejscu.
OdpowiedzUsuńLuna miałam napisać ci meila ale piszę tu - farbki wodne z wikolem to był mój eksperyment - kocham eksperymenty ale odradzam tej techniki - tym sobie głowy nie zawracaj , natomiast szycie powolutku będzie czas będzie rada wszystko przychodzi z czasem i trzeba bardzo chcieć tak i tego się nauczysz wierze w to bo od bardzo długiego czasu jak obserwuję twojego bloga a jest to już prawie 2 lata wiem że jesteś upartym człowiekiem który dąży do celu i go realizuje - to jest moje spostrzeżenie - natomiast książka ( my tak myślę mamy dużo wsþólnego ze sobą) ja postawiłam na półce i cieszy moje oko a ty masz już literkę B. Tak że w którymś komentarzu mi napisałaś że ci tylko haft pozostał - nie można tak myśleć jak chcesz wykonywać decuopage napisz pomogę ci jak w najprostszy sposób coś ozdobić oczywiście jeżeli tego chcesz a tak ogólnie to się cieszę że cię poznałam bo już Nati mnie kusi i kusi waszymi wyzwaniami to może się wreszcie zmobilizuję serdecznie pozdrawiam buziaki ślę Maria
Odpowiem na maila
UsuńUwielbiam Twoje hafciki, o czym dobrze wiesz. Są zajefajne i takie niesamowite, niby proste a skomplikowane zarazem. Wycieczki leśnej ogromnie zazdroszczę, już nie pamiętam kiedy w gąszczach leśnych hasałam. Oczywiście grzybów nie widzę. Idąc za mną cały kosz możesz zebrać a ja z niczym wyjdę. Tak już mam.
OdpowiedzUsuńKochana, wybierz się do stolicy, bo...
po pierwsze-nie ma lasów
po drugie-jestem ja, hehe
po trzecie...eeeee-taki mus
Czekam
Kajka a ja uwielbiam Twoje różyczki !, z miłą chęcią bym się wybrała do stolicy , wieki tam nie byłam , bratanica tam studiowała i nie miałam czsu wlecieć... może kiedyś, pozdrawiam.
UsuńWidzę, że lubisz las tak jak i ja. Też cenię sobie ten spokój i ciszę, powietrze świeże i widoki, choć jestem mieszczuchem. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńMoże my mieszczuchy tak mamy ..
UsuńJak tam pięknie, nawet jakiegoś cudnego elfika tam znalazłaś oprócz grzybów! Tęsknię za grzybobraniem, ale w tym roku nic z tego .Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTO moze w przyszłym?
UsuńBardzo ładny hafcik i piękna sesja zdjęciowa. Las i natura każdemu daje ukojenie. Pozdrawiam cieplutko no i zapomniałam napisać że grzybiarz z fajeczką też niczego sobie.
OdpowiedzUsuńHe he dzięki , ale grzybiarz wzbraniał się przed zdjęciami gdyby wiedział w jak niecnym celu zamierzam go uszczelic to pewnie by uciekł z kadru hi hi.
UsuńZdjęcia urocze.....No i M wyszedł super....Mazurskie buziaczki pa.......
OdpowiedzUsuńDzieki ,przekaze M hi hi
UsuńPodziwiam, podziwiam!!! boję się tak grzybów, że chyba nie spróbowałabym , ale hafcik cudny!:)
OdpowiedzUsuńrozumiem twój lęk , chociaz nie umiem sie oprzec grzybkom..
UsuńTaka wyprawa mi sie marzy.zawsze jak jestem w kraju,pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOJ pewnie tesknisz... pozdrawiam.
UsuńPiękne zdjęcia- tam jest magia.. To jest leśna kraina otwiera się dla tych co potrafią patrzeć i słuchać.Lubię takie wyprawy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pieknie to napisałaś , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO tak! W lesie jest magia... i nie ma tam miejsca na smutek :)))
OdpowiedzUsuńPięknie jest na Twoich fotkach, a haft z muchomorem zachwycający!
Ależ wspaniałe zbiory :) ja też uwielbiam grzybobranie :)
OdpowiedzUsuńGrzybki, grzybki.. Mniamciu! :) Szkoda, że ja się na nich nie znam i nie mogłabym iść pozbierać do lasu. Ale za to wczoraj kupiłam podgrzybków i zrobiłam z nich sos do pulpetów, w całym domu pachniało. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam chodzić po lesie!
OdpowiedzUsuńkosze godne podziwu :))
OdpowiedzUsuń