Witam Was serdecznie po tygodniowej przerwie , dziękuję za Waszą obecność i komentarze.
Wybaczcie ,że zaniedbuję Was , ale ostatnie miesiące są dla mnie bardzo trudne z wielu
powodów ,między innymi związanych z moja pracą... ale są też inne. Każdy z Was przeżywa takie chwile
i wtedy nasza aktywność na blogu maleje. Niestety aktywność robótkowa również! nad czym boleję
ponieważ w tym roku ominęła mnie depresja przedwiosenna :) :) . Mam nadzieję , że Was również !
To co dzieje się za naszymi wschodnimi granicami też ma niemały wpływ na mnie ... dlatego
często trudno mi się skupić nad robótką i zajmować tak mało znaczącymi rzeczami i pisać o tym co robię
kiedy obok nas tyle ludzi przeżywa tragedię.
Ja wiem ,że życie pisze swój scenariusz i toczy się swoim rytmem ,
ale trudno nie zgodzić się z opiniami wielu ,że coś wisi w powietrzu. Nie mam zamiaru
tutaj wdawać się w politykę i straszyć , bo i tak wiele z nas jest dostatecznie wystraszonych..
.. pewnie niedługo minie mi ten stan a pokazać mam co !
ponieważ śledząc wydarzenia w telewizji musiałam czymś zając ręce.
Ale dzisiaj będzie o roślinach ! , o ziołach a raczej ziołolecznictwie !
Zbierałam się z tym tematem od ponad roku . Chciałam nawet założyć osobnego bloga ,
ale ostatecznie doszłam do wniosku ,że to nie ma sensu , a tych których temat nie interesuje mogą sobie
darować takie posty :).
Ziołolecznictwem interesuję się odkąd skończyłam 18 lat , nie mam jakiejś niesamowitej wiedzy na ten temat
ale ciągle poszerzam swoje wiadomości i kupuję gotowe zioła w sklepie ze zdrową żywnością .
Czasem coś nazbieram. Ale z uwagi na to ,że rośliny te musza być zbierane z rejonów ekologicznie czystych a przynajmniej z dala od źródeł zanieczyszczeń robię to niezmiernie rzadko. Prawda jest tez taka ,że nie zawsze sobie ufam , pomylić się jest bardzo łatwo!
Dlatego kupuję jak wspomniałam gotowe i robię ziołowe mieszanki:)
Jestem fanką takich herbatek i jestem głęboko przekonana ,ze w wielu wypadkach
wspomagają nasze zdrowie , ratują przed skutkami różnych dolegliwości a nawet
mogą ratować życie ! Głęboko wierzę ,że nasza ziemia jest bogactwem leków roślinnych ,
a Bóg stworzył je dla nas byśmy mogli ratować się w potrzebie. Oczywiście nie zamierzam
dyskredytować osiągnięć medycyny , ale w obecnych czasach jej działania w wielu przypadkach
szkodzą a nawet mogą zabić . Wiem że wiele skrajnych poglądów tez może zabić he he . Ale
ja nie o tym..
Chcę z Wami podzielić się doświadczeniami , odkryciami na tym polu i zaproponować wspólne
poszukiwania innych sposobów wspomagania naszego zdrowia.
Jeśli ktoś nie lubi herbatek ziołowych a jego dieta jest bardzo niezdrowa może mieć trudności
z zaakceptowaniem smaku ziół , ale spróbować warto !
Jestem zakochana w książkach Stefani Korżawskiej , która w niesamowity sposób opisuje
piękno ziołowych roślin . Często korzystam z Jej przepisów na różnego rodzaju mikstury , testuję ich działanie , sprawdzam z innymi podanymi wiadomościami na interesujące mnie tematy i
wykorzystuję w mojej kuchni. Oczywiście nie wszystko przebiega bez problemów !
szczególnie w rodzinie , która lubi niezdrowe jedzenie hi hi , moje dzieci buntują się regularnie,
strasząc mnie ,ze doniosą na mnie ,że wykonuje na nich podejrzane eksperymenty , podtruwam itd.
O tym co usłyszałam na swój temat mogłabym napisać osobnego posta. Z epitetem ''czarownica'' jestem oswojona od lat i niespecjalnie robi na mnie wrażenie. No cóż nawet w pracy zdarza mi się
usłyszeć to słowo hi hi bo i tam docierają moje mieszanki a niektórzy lekarze są nimi zainteresowani.
No dobrze koniec chwalenia:).
Przechodzę do właściwego tematu ! Chciałam podać Wam mój zmodyfikowany
przepis na ziołową mieszankę na przeziębienie i grypę , ale nie tylko ! właściwości tych ziół są tak
wspaniałe ,że można je stosować oddzielnie i w przypadku innych dolegliwości.
Moja zmodyfikowana mieszanka:
nagietek lekarski
kwiat lipy
kwiat bzu czarnego
owoc bzu czarnego
ziele macierzanki
owoc kminku
mniszek lekarski
dziewanna
ziele kurdybanku
Od kilku tygodni popijam z rodzina tą herbatkę ( zdaje sobie sprawę jak to wygląda kiedy nie ma mnie w domu :) he he , ale nie odpuszczam). Mąż generalnie nie sprzeciwia się i twierdzi ,że nawet mu smakuje!
Z dziećmi był największy problem ! ale i na nie znajdzie się sposób jeśli ktoś jest bardzo zdeterminowany
znajdzie sposób by ''nakłonić'' swoje dziatki do spożycia określonych mikstur... moje dzieci nazywają
to szantażem ! :P Zwał jak zwał a mnie idzie o ich zdrowie !
Nie zamierzam w tym miejscu szeroko rozpisywać się o działaniu poszczególnych roślin , ponieważ musiałabym
tu siedzieć do wieczora , a nie mam na to tyle czasu. Skupię się na mieszance która podałam i na tym jak ma działać w tym zestawie dane ziele ... Przy okazji gdy będę podawać zestawy innych z wymienionymi
ziółkami opiszę szerzej ich niezwykłe właściwości . Dlatego jeśli komuś kminek kojarzy się z
nielubianymi często ziarenkami na niestrawność to zapewne zdziwi się ,że ma on właściwości
bakteriobójcze!
Nagietek lekarski -działa bakteriobójczo, przeciwzapalnie,grzybobójczo często określany jest
naturalnym antybiotykiem!
Lipa -działa napotnie i stosowana jest w czasie przeziębienia i wysokiej temperatury.
Kwiat bzu-działa napotnie,składniki zawarte w kwiatach pomagają usunąć z organizmu toksyny, ważne jest tez działanie przeciwbólowe ! (ok. 160 razy słabsze od morfiny) dlatego warto popijać herbatki , soki z użyciem kwiatów bzu , szczególnie wtedy kiedy często zdarza nam sie sięgać po środki przeciwbólowe.
Dodam tylko że kwiat bzu poprawia smakowo wyżej wymieniona mieszankę i stanowi większa jej część
własnie po to by nie zniechęcić tych którzy nie przepadają za tym typem herbatek .
Podobne działanie ma owoc bzu czarnego , wraz z potem pomaga usunąć z organizmu szkodliwe pozostałości przemiany materii wraz z toksynami.
Nie wiem czy wiecie , że słynny syrop na odporność SAMBUKOL jest produkowany na bazie
owoców z czarnego bzu! Dlatego w tym roku postarajcie się poszukać tej cennej rośliny
by kiedy zaczyna kwitnąc zerwać jej kwiaty by ususzyć na herbatkę lub zrobić przepyszną oranżadę.
Pamiętajcie jednak by zachować część kwiatów na lecznicze owoce :)
Macierzanka - najmniej lubiana ze względu na intensywny zapach i smak , ale i z tym problemem można sobie poradzić ! szczególnie jeśli będziemy wiedzieć ,że działa również pobudzająco jak kawa...
Podaję ją z innymi mieszankami dzieciom przed pójściem do szkoły... ja piję po kawie i w ciągu dnia hi hi
( no co kocham kawusię!).
Główne zalety tego ziela w przypadku przeziębienia , grypy czy innej infekcji górnych i dolnych dróg oddechowych połączonych z bólem i podwyższoną temperaturą ciała to działanie antybakteryjnie,wykrztuśnie,przeciwbólowe.Jest idealnym zielem dla tych którzy palą i mają problemy z oskrzelami , w przypadku chorób płuc ma działanie wspomagające .
Mniszek lekarski-popularnie nazywany mleczem , roślina o niezwykłym działaniu , która zasługuje na szczególna uwagę dlatego w innym poście poświęcę mu więcej uwagi z racji jego szerokiego zastosowania.
Ma działanie odtruwające na organizm i wpływa na szybką jego regenerację.
Ale uwaga preparatów z mniszkiem nie mogą stosować kobiety w ciąży !
Dziewanna działa leczniczo przede wszystkim na drogi oddechowe,
rozrzedza zalegający śluz i pomaga w jego usuwaniu , korzystnie działa na zatoki !
Popularny ziołowy lek na zatoki SINULAN zawiera w swoim składzie wyciąg z dziewanny.
Bluszczyk kurdybanek -poprawia drożność dróg oddechowych i pobudza organizm do odkaszlania
zaległej flegmy.Odwar z bluszczyku działa bakteriobójczo dlatego stosuje się go również do płukania
gardła i jamy ustnej. Kurdybanek również zasługuje na szerszą uwagę , ale i na niego przyjdzie czas.
Zanim zastosujesz w swojej diecie jakąś herbatkę ziołową warto przeczytać coś więcej
o danej roślinie , ponieważ często wykazuje bardzo silne a nawet toksyczne działanie w niewłaściwych
dawkach i proporcjach ! Zioła leczą ale mogą też zaszkodzić ! zanim użyjesz sprawdź czy możesz to
to zrobić czy aby nie cierpisz na dolegliwość która się zaostrzy. Dlatego kupując zioła w specjalnym sklepie
zapytaj lub poszukaj wiadomości na ten temat.!
Z różnych moich obserwacji poczynionych przez wiele lat wynika ciekawy fakt...że osoby
które cierpią na jakieś schorzenie czy dolegliwość nie lubią przypraw czy ziół które pomagają
w ich dolegliwościach . Nie mam tu na myśli alergii na jakieś rośliny ale zwyczajnego wręcz wstrętu
do spożycia jakiejś herbatki np.
Jak w praktyce przygotować taką herbatkę.
Ja używam do tego dzbanka z sitkiem , wsypuje do siteczka jedną łyżeczkę mieszanki na szklankę. Poszczególne zioła sa często pakowane po 50 g .Często eksperymentuje i raz daję jednego więcej raz mniej.Tak przygotowana mieszankę zalewam wrzątkiem i popijamy przez cały dzień. Do kubeczka nalewam około pół szklanki a potem dolewam gorącej wody. ważne by herbatka była ciepła a dla dzieci ważne by przyzwyczaić ich stopniowo do smaku , dlatego rozcieńczam wodą.
Mam nadzieję ,że Was zanadto nie znudziłam ... jeśli nawet nie pokochacie leczniczych roślinek
to mogą one stać się cenną inspiracją w Waszych pracach!
Już chyba się domyślacie skąd czerpię inspiracje swoich haftów ! Grafiki ziół są tutaj wspaniałym przykładem ,a można je wykorzystać tez w innych pracach :) np decu.:)
Zapowiada się piękny dzień , i muszę go wykorzystać odpowiednio tym bardziej ,ze mam wolne tylko dzisiaj. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i cierpliwych .
Pijcie ziołowe herbatki !!!!!!!!!
Luna.
U mnie zioła zawsze są obecne jako herbatki, przyprawy itd. Moje dzieci od urodzenia były pojone herbatkami ziołowymi, więc problemu z tym nigdy nie było. W kuchni zawsze stoi duży dzbanek z zaparzoną ziołową mieszanką, wszyscy z niej korzystają bez namawiania i parzą sobie indywidualnie dobrane ziółka. Do leczenia wykorzystuję też zioła, niektóre zbieram, suszę, robię syropy i nalewki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten post i proszę o następne :)
Witaj w gronie miłośników ziółek Kaliope :) ,no cóż moje dzieci geny odziedziczyły po tacie... ale jakoś mi się udaje przemycić herbatki do ich menu... np kiedy oglądają ciekawy film , albo graja na komputerze :)nikt nie lubi wtedy by im przeszkadzać .. dlatego dla świętego spokoju wypija to co im podam... dobra reklamą tez jest skuteczność. Wyżej wymieniona mieszanka uleczyła z ostrego przeziębienia młodszego syna w zeszłym tygodniu , ale warunkiem było leżenie w łóżku i popijanie co 2 godziny kubeczka ziołowej herbatki , do tego syrop z malin i można uwierzyć w cuda natury:)
OdpowiedzUsuńNie wyobrazam sobie zycia bez ziólek.Ostatnio gosci u mnie parzona mieta z sokiem jabłkowym, oczywiście własnej roboty. Na ciepło i na zimno. Pychotka.
OdpowiedzUsuńHm na pewno jest pyszna nie piłam mięty z sokiem jabłkowym ,musze wypróbować.
UsuńBardzo piękny temat z ziołąmi mam do czynienia już kilkadziesiąt lat stosuję je ja i moja rodzina są pomocnikami w chorobach posiadam dużo książek o ziołach no i bardzo lubię pić miętę ale ..... to już nie zioło lecz cytrus - znaczy z cytryną i miodem super napój orzeźwiający jak i stawiający na nogi tzw. przy grypie - buziaki ślę i niech zmęczenie i troski szybką miną Marii
OdpowiedzUsuńMięte zwykle pijam latem ale zimą tez nie pogardzę.
UsuńA ja ci kochana zapomniałam dopisać że zielnki dla mnie to jak czarna magia - hihihi ty wiesz o co chodzi wtacaj do normy bo nie chcę stosować żabich udek pomieszanych z jęzorem jaszczurki itp - cha cha cha - wracaj szybiutko w stan stabilności każda z nas ma tak jak ty :):):) - to co głowa do góry????
UsuńCześć kochana "zielarko".....Zioła oczywiście zawsze i wszędzie....Suszone lub świeże...Wiosenne buziaki pa....
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie zanudziłaś!Cudowne leki z bożej apteki. I jakże wdzięczny motyw do haftu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko :)
Bardzo przydatny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWcale nie zanudzasz, sama przekonałam się , że warto jest pić ziółko :), np. Syrop z mniszka, czy niedawno mój syn miał problemy z bolącym brzuszkiem , więc wywar z liścia laurowego był w sam raz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na podobne posty
możemy się od siebie uczyć , nie piłam nigdy wywaru z liścia laurowego.
UsuńA ja bym chętnie podczytywała taki blog "ziołowy" :D Natura to siła!
OdpowiedzUsuńHm może kiedyś..
UsuńJest nas więcej !!! u mnie właśnie przechodziliśmy falę jakiegoś wirusa, w dzbanku gdzie zawsze mamy herbatę z cytryną stawiałam lipę słodzoną syropem z kwiatów bzu (też taki robiłaś jesienią) !
OdpowiedzUsuńTak , panuje wirus i dużo ludzi choruje , musimy sie wspomagać naturalnymi specyfikami.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, mnie również interesują zioła. W tym roku zamierzam zrobić kilka nalewek z ziołami. W zeszłym roku zrobiłam tylko miętową. Herbatki mają specyficzny smak ale są pyszne i trzeba je lubić. Moja mama od zawsze pije herbatę z lipy, a ja lubię wypić sobie miętową:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja również interesuję się ziołami i ich cudownymi właściwościami. A panią Korżawską też podczytuję. Własnie kilka dni temu pożyczyłam od teściowej jej jedną książkę. Prawie całą zimę piliśmy miksturę przeciwgrypową króla Sobieskiego. A w szafce mam ususzone kwiaty czarnego bzu na ból gardła, kiście brzozy na problemy z drogami moczowymi i miałam kurdybanek do mikstury. Na oknie w kuchni stoją słoiczki z suszona aronią i suszonym czarnym bzem do herbatki. Czasem jak któreś z nas jest chore, pijemy sok malinowy z czarnym bzem i lipą - na rozgrzanie. Latem zrobiłam miód z mniszka i syrop z sosny. W tym roku syropu muszę zrobić więcej, bo moja Julka go uwielbia. Zioła są rewelacyjne. Czasem gdy medycyna tradycyjna nie pomaga, zioła mogą pomóc!! Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńJa mam w tym roku w planach zrobienie miodu z mniszka .. ale co roku zbieram się zbyt późno.. jak bedziesz zbierac kwiaty proszę o przypomnienie
UsuńMi by się taka herbatka przydała bo ja już czwarty miesiąc walczę z jakimś paskuctwem... Niestety plskie sklepy w Irlandii ograniczają się tylko do herbatek ekspresowych (mieta, rumianek i szałwia), zbierać sama nie będę, bo więcej by z tego krzywdy mogło być niż pożytku a zielarskie sklepy irlandzkie... kipią zołowymi tabletkami na odchudzanie... a ceny mają jak z kosmosu... :(
OdpowiedzUsuńRodzice od lat sami zbierają mięte, melisę, echinaceę, szałwię, lipę, czarny bez itd. Mamy to szczęście, że działka na wsi zaopatrza nas w takie zdrowe i ekologiczne dary natury. Rodzice zbierają zioła i robią z nich różne fajne rzeczy np. syrop z sosny czy bzu. Przyznam, że smakowo wolę sok z owoców niż kwiatów bzu, ale w tym roku mój tata poeksperymentował i zrobił nalewkę z kwiatu bzu i wyszły świetna, wszystkim smakowała. Gdy jestem przeziębiona często parzę sobie herbatkę z kwiatów bzu i echinacei, a gdy przestygnie, to dolewam syropu z owoców bzu - smaczna i zdrowa. Od lat nie używam antybiotyków na przeziębienie czy grypę, kuruję się domowymi sposobami i jest to skuteczne. Co ciekawe moja siostra - farmaceutka - nie każe nam brać antybiotyków z byle powodu. Mam książkę "Dzika kuchnia" Łukasza Łuczaja i zamierzam z pomocą wiedzy roślinnej rodziców poznawać coraz więcej naturalnych lekarstw.
OdpowiedzUsuńBo ziółka to dobra rzecz, tylko trza myśleć :)
OdpowiedzUsuń