Przepraszam właścicielkę bloga o tej nazwie , za wypożyczenie nazwy do tytułu postu.. ale nie mogłam się oprzeć. przyglądając się kwiatom na moim balkonie zapragnęłam zatrzymać ich ulotne piękno i utrwalić na płótnie. Postanowiłam ,że będzie to moja pierwsza zazdroska do kuchni. Oczywiście dopiero powstanie, jeszcze trzeba ją uszyć.
Inspiracją był ten maleńki bratek..
Kolory dobrałam sama , w głowie mam już kolejne hafty.
wiem,że nie brzmi to zbyt skromnie ale haft mi sie bardzo podoba, jestem pełna weny twórczej ha ha a ręce mnie swędzą.
Te maleńkie kwiatuszki to taki wdzięczny motyw, zbyt długo zwlekałam..
Zawsze wydawało mi się,że muszę mieć konkretny wzór tymczasem natura sama dostarcza wzorca.
Moja mama bardzo lubi bratki jako elementy haftu, a z racji tego ,że nie potrafi wyszywać tą techniką postanowiłam wyszyć Jej podobny motyw na poduszce.
Ten wzór jest nieco mniejszy bo został wyszyty z przeznaczeniem na mały jasiek. Faktura płótna jest nieco inna.
Kolory takie jak kocha moja mama połączenie fioletów z zielenią.
O tej porze roku królują kwiaty , nawet ja nie mogę oprzeć się ich pięknu, i tylko teraz uwieczniam je na haftach , chociaż nie jest to mój ulubiony temat ..