Pisałam już wcześniej , że to nie koniec świątecznych haftów . I oto chciałam Wam pokazać serwetę wykonaną haftem kolorowym płaskim z elementami sznureczka ,którym sa wykonane gałązki świerka i kontury kwiatów.
Wstążeczka i elementy dzwonka tez zostały wydziergane ściegiem za igłą.
Technika dosyć prosta , należy tylko trochę poćwiczyć.
A tymczasem ogarnęło mnie zniechęcenie , zwyczajnie mam doła!!!!!!!!! a może juz krater?!
Naoglądałam się w ostatnim czasie , naczytałam , nasłuchałam na temat haftu na lnie i jestem zrozpaczona bo zawsze ten rodzaj haftu bardzo mi sie podobał ,obrazy na nim wyszyte są przecudne! ale ja zwyczajnie mam z tym problem ! Co innego małe prace , czy tez elementy ale to co bym chciała wyszyć chyba mnie przerasta!
A kanwa zwyczajnie mi obrzydła!
Obiecałam sobie ,że w tym roku pokończę to co mam pozaczynane bo zaczyna mnie to doprowadzać do szału!, że nie wspomne o domownikach, którzy od dawna przewracają oczami i wiecznie wytykają mi nieukończoną pracę!
Gdyby ono widzieli to co mam pochowane przed ich oczami...
Kilka dni temu byłam dumna z siebie , że udało mi się ukończyć już 2 hafciki a tymczasem wpadłam w niemoc z powodu tego lnu...
Wszystko zaczeło się w chwili kiedy wzięłam do ręki moją syrenkę , nawet zabrałam się do niej z zapałem a tu masz! , patrzę na nią i płakać mi się chce! dlaczego ona nie jest na lnie! oj ale rym..
Tyle pracy , tyle krzyżyków!, tyle koralików! szkoda ,że to nie praca na akord!bo wtedy było by mi łatwiej.
Ale zobaczcie sami..
Szukam skutecznego lekarstwa!
Przepiękna syrenka! Jak jesteś w dołku to przede wszystkim przestań kopać:)
OdpowiedzUsuńKrzyżyki na lnie wyglądają super, dla mnie to wyższa szkoła jazdy i póki co nawet nie próbuję. Jeśli, już postanowiłaś coś takiego wyszyć to nie ma co biadolić tylko bierz się do roboty, nikt nie każe Ci skończyć na jutro, nic się nie stanie jak będziesz dłubać powolutku i po trochu aż do końca. Wierzę, że się uda!
Kochana! Ty żyj i szyj! Toż to cudo samo!Człowiek powinien się rozwijać w nowych technikach i owszem ale nie przestawaj robić tego w czym jesteś doskonała, pewna! Syrenka jest przecudowna...i nie skończona?! Nie żal Ci!
OdpowiedzUsuńA potem ćwicz warsztat z lnem na tapecie, jak tam chcesz i ile chcesz! Uwielbiam podziwiać Twoje prace, więc nie pozbawiaj mnie tej przyjemności, dokończ proszę Syrenkę!
Zamówiłam sobie wzór skrzypka z Twojej ulubionej kolekcji...no i wiem, że on na lnie najlepiej leży ale nie wiem czy dam radę, tym bardziej, że w szafie mam kanwy ze 2 metry w spadku po Mamuni... Pozdrawiam cieplutko! aga
Toż to byłoby okropne gdybyś nie dokończyła tej cudnej syrenki. dziewczyny mają rację, ze należy ją dokończyć a później popracować na lnie. Mam nadzieję, za jakiś czas zobaczymy syrenę w całej krasie :)
OdpowiedzUsuńJaki dół jaka niemoc?nawet nie chce słyszeć o takich bzdurach.Ja tu zaglądam często, prawie codziennie. Nastrajam się pozytywną, można rzec magiczną energią i zarażam się chęcią do dziobania i tworzenia moich skromnych prac.Więc nie jęczeć i biadolić tylko do roboty.Syrenka przepiękna,proszę dokończyć,wyprać i zademonstrować w całej okazałości.Czekam z niecierpliwością :))
OdpowiedzUsuńKochana, nie szukaj dziury w całym , bo hafty , które czynisz są piękne!!! Nie jedna by chciała mieć taki talent i taką cierpliwość :) Ja jak dłużej wykonuję prace np w decu to za jakiś czas potrzebuję odmiany i wtedy siadam np do szydełka czy rysunku, by po jakimś czasie z przyjemnością wrócić do decu:) I to takie kółko zamknięte, które jednak daje mi ogromną satysfakcję z tego co robię, czego i Tobie życzę:) Czyli możesz działać na kilku płaszczyznach a doły szybko zakop! i kończ te piękne prace:) Pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńPiękne świąteczne hafy, ale syrena obłędna, i te koraliki! Nic straconego , jak będzie wena to i na lnie wyhaftujesz:D
OdpowiedzUsuńBabo kochana, skończ z biadoleniem bo i tak Ci to nic nie da. Syrena musi być skończona bo na nią czekam, a za len bierz się później. Masz czas i spoko-dasz radę. Wierzę w Ciebie. Wejdź do Ani z Cała ja-rewelacyjnie opisuje pracę z lnem. Polecam.
OdpowiedzUsuńBuziole i trzymam za Ciebie.
I love the mermaid! It's fabulous!
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim,syrenka jest śliczna! Koraliki na lnie nie byłyby takie równiutkie, syrenka na kanwie wygląda bardzo dobrze. Ja bym widziała ten haft jako wierzch poduszki.
OdpowiedzUsuńHaft ma być zabawą, przyjemnością, nawet uprawiany w celach zarobkowych. Domownikom powiedz, żeby nie wytykali Ci nieukończonych prac (czy ktoś kiedyś popędzał Picassa)?
Schowaj wszystkie hafty poza syrenką, wyznacz sobie porę haftu i codziennie rób chociaż kilka krzyżyków.
Co do lnu, również polecam blog Aploch - Cała ja.
Zaczniesz haftować na lnie, kiedy poczujesz taką potrzebę,kiedy dotkniesz miękkiej tkaniny i poczujesz, że musisz ją kupić. I zacznij od niezbyt gęstego np. 28. Ja sporo rzeczy wyhaftowałam na l;nie ze sklepu, bynajmniej nie firmy Zweigart. Uszy do góry!
syrenka boska, pierwsza klasa nawet na kanwie! nie masz się co dołować, potrenuj małe wzorki na lnie, a później przechodź do większych i może jakoś będzie szło, mocno trzymam kciuki :) i proszę haftuj dalej, bo bardzo lubię tu wpadać i podziwiać Twoje prace :)
OdpowiedzUsuńcudne cudeńka :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie, pracom, jakie prezentujesz wróciłam do haftowania :) Co prawda nie wiem jak to jest haftować na kanwie, bo zawsze używam lnu, ale myślę, że to nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Efekt jest ważny, ale sam proces tworzenia też daje radość. Uroda Twoich prac, ich estetyka po prostu zachwyca. Każda praca jest inna, ale jednakowo cudna. Myślę sobie, że to chwilowy kryzys twórczy i z pewnością szybko minie. 3mam za to kciuki i czekam na nowe prace :)
OdpowiedzUsuńpomogło? :P
OdpowiedzUsuńrozumiem cię z tym lnem :) też patrzę na niektóre swoje hafty i łapię się za głowę - dlaczego nie na lnie?! a potem łapię się za len czy inszy tego typu materiał, i łapię się za głowę - jak na tym haftować?! nie na moje oczy :P.
a tak w ogóle, to syrenka jest śliczna :) i wianek też :)
uściski :)
bu, wcięło mi początek komentarza ><" a tak się wysilałam, żebyś się uśmiechnęła :< buuuu. Idę się również zakopać w dołku :P
OdpowiedzUsuńSyrenka jest śliczna! Kanwa też ma swój urok, a co do lnu to trzeba próbować myślę, bo sama też mam ochotę, a nie próbowałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńchyba potrzebny Ci porzadny wstrzas...zadnego lamentowania nad rozlanym mlekiem...zaczelas syrenke na kanwie to ja koncz i wstydu oszczedz...bedzie naprawde przesliczna...a na lnie to wyhaftujesz inne prace...tak wiec igla w dlon i do xxx...i prosze mi sie nie mazac hi,hi
OdpowiedzUsuńTylko bez mazania proszę, już do syrenki wracać i ją kończyć bo to aż żal nie powiem co ściska, że taka piękna dziewoja spoczywa w szufladzie.
OdpowiedzUsuńLen? Też miałam takie ambitne plany, ale doszłam do prostego wniosku, że jeżeli jest kanwa koloru lnu to ja się męczyć nie będę. Poza tym przyjrzałam się uważniej niektórym haftom na lnie i widzę, że nawet najlepszym zdarza się coś krzywo zrobić a czasami cały obrazek wychodzi nieproporcjonalnie bo to len! Tak więc wole naszą starą, dobrą kanwę i już z "lnianego" doła wyszłam :)
Teraz tak naprawdę rozumiem dlaczego niektórzy twierdzą ,że świat blogerek jest taki niezwykły a czasem słyszy się określenia typu ''rodzina''. I chyba coś w tym jest!
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję dziewczyny za te słowa. one są dla mnie bardzo ważne , tak jak w tej chwili czasem jedynym motorem. Powiem szczerze,że miałam ochotę już cisnąć syrenkę w kąt i zacząć coś innego. Ha! niewiele by to dało ,ponieważ inne prace też mam na kanwie..
agawu -masz rację muszę przestać kopać i zabrać sie za robotę!
aga melnik- ja raczej w niczym doskonała nie jestem i chyba nie będę do tego mam za mało cierpliwośći, zanim kupisz kolejny wzór daj znać...
Edyta bedę się starała i postaram się patrzeć na nia Twoimi oczami nie widząc tej ch...nej... kanwy
Anonimowy- możesz podać imie bo tak trochę bezosobowo ,cieszę się ,żę ktoś chce do mnie zaglądać często ,to leczy moje kompleksy he he..
martadr- no do szczęścia to mi brakuje jeszcze nauczyć się szyć ,decupagu i frywolitek ,Ty przynajmniej pięknie decupagujesz
i masz wiedzę o ogrodzie .Jak bedę mieć pytania to juz wiem do kogo się zgłoszę!.
Kajka to własnie komentarze u Anki mnie tak zdołowały! tyle dziewczyn wyszywa na lnie i dla nich to taka prościzna ,że poczułam sie jak ułomna!
ale juz mi lepiej...
haftytiny -wena to by sie znalazła gorzej z umiejętnościami
Arachne -to miał być obraz aale teraz wydaje mi się ,że będzie kiczowaty, tez myślałam o poduszce ale obawiam się ,że nie mam jej gdzie wyeksponować i była by tak eksploatowana iż boje się o koraliki . Mąż chce obraz..
haftyśka juz trenowałam ,pokaze co zrobiłam za jakiś czas, ale ciężko mi szło , ciągle się myliłam gubiła itd..
MaciejkaL - proszę podaj namiary na Twoja strone bo nie potrafię do Ciebie wejsc. Cieszę się ,że haftujesz! Dzięki za wsparcie!.
Tuome-juz sama twoja obecnośc pomaga uwielbiam Twojego Awatora hi hi, ale to prawda juz mi lepiej ,szkoda tylko ,że zjadło co napisałaś a nie dotarło he he, całuski.
Jeszcze raz wszystkim Wam dziękuje za wsparcie tym niewymienionym też , mam wrażenie ,że moja przedłużająca się choroba tez wpływa na nastrój no i w tych miesiącach z nastrojem też u nas pewnie nie łatwo..
Po Twoim wpisie doszłam do wniosku , że już Ci nie trzeba porządnego kopa za marudzenie :):):)
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo mieszkam daleko i noga by mnie rozbolała :) :) :)
A teraz poważnie : kończ tę syrenkę , bo jest cudna !!!!!
Pozdrawiam
Beata
kochana - oczywiście, że syrena na lnie wyglądałaby lepiej - ale, ale - pamiętaj, haft masz na razie nie wyprasowany, pokratkowany - taka praca zawsze traci duzo na uroku. Ja na twoim miejscu dokończyłabym spokojnie - zwłaszcza, że mam duży sentyment do tej serii- wyprała, porządnie oprawiła i z dumą zawiesiła na ścianie - bo czy to len czy aida, ta praca boni się sama przez się :)
OdpowiedzUsuńA następne krzyzyki chcę widzieć u ciebie na lnie - naprawdę nie wiem czego tu się bać - przeciez len tez ma kratki. Jakbyś potrzebowała jakiś wskazówek to pisz śmialo, postaram się pomóc.
Pozdrawiam :)
Poduszka byłaby, moim zdaniem, lepsza - taka bardziej do oglądania i wystawiania na kanapie lub zasłanym łóżku.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś sobie apetytu na len, bo się naczytałaś blogów. To musi płynąć z Twojego wnętrza. Pewnego dnia, będziesz w pasmanterii, zobaczysz piękny kawałek lnu i stwierdzisz, że musisz go kupić (dotyczy to również sklepów internetowych).
Na pewien czas odpuść sobie oglądanie prac na lnie, możesz za to, do woli przeglądać blogi dziewiarskie. Kuracja radykalna - wypożyczenie/kupienie książki o hafcie wydanej za PRL-u. Poczujesz się doskonale wyekwipowana;-)
recenzja na blogu Chagi
Arachne sama nie wiem ,mam jeden pokój ogólnodostepny i widze co robia z moimi poduszkami he he, jeśli chodzi o len to apetytu narobiłam sobie znacznie wczesniej nim ujrzałam blogi dziewczyn haftujących na nim, tylko ,że wtedy myslałam ,że to mało możliwe a teraz...
OdpowiedzUsuńŚliczne są te Twoje hafty.
OdpowiedzUsuńMyślę, że słoneczko pomogłoby na Twoją niemoc, tylko musisz jeszcze troszkę na nie zaczekać. A teraz bierz się do pracy, bo będziesz żałowała, że tyle czasu zmarnowałaś i znów będzie źle :)))
Dziewczyno szkoda by było zostawić w kącie tak piękną pracę i tyle pracy. Fakt,że gdy zapalimy się do czegoś innego poprzednie prace wydają się nam nieciekawe i nudne, ale twoja syrena jest piękna i powinna być skończona, myślę,że zasługujecie na to obie :). A serweta na lnie i to haftem płaskim bajeczna, podziwiam i chylę czoła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOstatnio pierwszy raz spróbowałam xxx i to od razu na lnie i efekt wyszedł mi opłakany, więc tym bardziej się dziwię, co Ty Kobito chcesz od syrenki, bo jak dla mnie jest pięna :) Podziwiam! (i troszkę zazdraszczam...)
OdpowiedzUsuńMira- pewnie ja skończę..
OdpowiedzUsuńpetra bluszcz- ja nie mówiłam ,że chce zaraz na len przenieść tak duże motywy ,bo i przy kanwie wystarczy mi jak sie pomylę, chodzi o to ,że najmniejsze motywy sprawiaja mi problem, pozdrawiam.
Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze, bardzo mi miło, że je napisałaś:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, bo dla mnie hafty to czarna magia. Ba, ja nawet guzika nie umiem ładnie przyszyć;) Syrenka jest cudna, nie ma powodów do nielubienia jej:)
Pozdrawiam, Kajkosz
śliczne hafty! :) ta syrena z koralikami jest piękna:)
OdpowiedzUsuńoj takie chwile często się pojawiają... ale po nich zawsze przychodzi nowy zapał do pracy:) i z chęcią wraca się do starych technik... więc się nie przejmuj będzie dobrze:)
Ja jeszcze nie próbowałam haftowac na lnie, ale sądzę, ze to trudna sprawa. Za to uwielbiam kanwe i uważam, że Twoja syrenka jest prześliczna, niezależnie na czym byłaby wyhaftowana:)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie próbowałam haftowac na lnie, ale sądzę, ze to trudna sprawa. Za to uwielbiam kanwe i uważam, że Twoja syrenka jest prześliczna, niezależnie na czym byłaby wyhaftowana:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam coś źle zadziałało i zapisało się dwa razy:)
OdpowiedzUsuńimponująca ta syrena!!!!och mi tez marzy sie haftowanie na lnie ale cóz, nie wychodzi mi to i tyle.Krzyzyki mi się mylą , żle haftuje i w ogóle jest do bani;-)))
OdpowiedzUsuńJa też coraz bardzej zastanawiam się nad spróbowaniem haftu na lnie :)
OdpowiedzUsuńMACIEJKA- COS NA TEN TEMAT WIEM..
OdpowiedzUsuńAsia-czekam na rezultaty!
Kochana, przepraszam, że dopiero dzisiaj odpisuję na Twój wpis u mnie-oczywiście,że możesz ściągnąć wzór, bierz co chcesz, hihi.
OdpowiedzUsuńKończąc temat lnu, napiszę tylko tyle-SPRÓBUJ. Nie jest to w żadnym stoniu trudniejsze od pracy na kanwie. Bombka z konikiem na biegunach i gwiazda betlejemska były moją pierwszą pracą na lnie i mimo, że nie jestem takim mistrzem w hafcie jak TY-udało się, całkiem nieźle. Wiem na pewno, len nie nadaje sie do naklejania go np na bombki. Przynajmniej po moim kleju zostają plamy.
Fakt, dostałam od Ani -Cała ja-rewelacyjny len i może dlatego nieskoślawił się, ale samo xxx jest czystą przyjemnością.
To tyle i czekam-po Syrence-na coś na lnie. Jak potrzebujesz kawałka,hihi, dobrego lnu-z przyjemnością się z Tobą podzielę.Pisz.
Buziole
Kup sobie len, np. w Needleart.pl czy Hobby Studio i zacznij haftować. Tylko tak możesz się nauczyć. Proponuję zacząć od lnu o gęstości 28, gdyż haftuje się na nim dokładnie tak samo jak na aidzie 14 - jeśli krzyżyk obejmuje 2x2 nitki. Najlepiej haftować 2-3 nitkami muliny. Przy mniejszej liczbie nitek lepiej widać proste wzory (samplery, haft ukraiński).
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co ja bym zrobiła z rozpoczętym wzorem, jeśli straciłabym do niego serce. Wydaje mi się, że jednak jest już tak zaawansowany, że szkoda by było go teraz przerywać.
OdpowiedzUsuńJa lubię Aidę do dużych prac, ale z wypełnionym tłem. O lnie na razie tylko rozmyślam, ale raczej do drobnych form. Chociaż może skuszę się na len jak kiedyś znajdę czas na wzory Nimue (zwłaszcza te elfy na ptaszkach) :).
Luna czy mogłabyś trochę zmniejszyć zdjęcie z czołówki? (tak do 600-800 pikseli). Może to tylko u mnie, ale twój blog chyba przez wielkość zdjęcia nie wyświetla mi się w szerokości cały, a przewijanie jest troszkę uciążliwe :-)
Syrenka przecudna! Napisałam maila kilka dni temu ws torby-dotarł? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudna syrena! musisz skończyć.
OdpowiedzUsuńPrześliczny hafcik. Koraliki zawsze dodają uroku. Pomyśl z jakim uśmiechem spojrzysz na gotowa pracę, może to pomoże.
OdpowiedzUsuńZobaczyłam teraz Twoje poduchy, są boskie. Nie to co moje. Ale co prawda to prawda, hafcik daje popalić a niby z wyglądu taki prosty.
Pozdrawiam ciepło
Kajka -ja sie wcale nie gniewam! ,tez czesto daje spóznione odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńno cóż pierwsze próby z lnem za mną.
Arachne mam zamiar skorzystac z Twojej rady.
Doriss ciesze się ,że Ci sie podobają.